Przyszła jesień,
liście opadły z drzew,
wilgoć, trawa nieco pomarszczona.
W ogrodzie Maryja stała nad alumnami rozmodlona.
Pod świerkiem tak stała i nic nie mówiła
czekając w nadziei, że nadejdzie chwila,
gdy któryś z kleryków przyjdzie podziękować,
za to, że chce nas jak matka wychować.
Poszedłem prędko przed Twój pomnik Pani,
byś za brak wiary mogła mnie zganić.
Różaniec mówię z miłości do Ciebie
i prosić Cię będę już w każdej potrzebie.
Dziękuję za łaski mi wyświadczone
i prośby następne niech będą spełnione,
bo Ty nas Matko ciągle wysłuchujesz,
z opresji każdej nas zawsze ratujesz.
Ł.P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarz zostanie zamieszczony po zaakceptowaniu jego treści. czekaj cierpliwie ;-)